W dzisiejszym świecie żyjemy szybko, no nie da się ukryć. Na ekologiczne prowadzenie domu sposobów można znaleźć wiele, jedne bardziej, inne mniej czasochłonne. Niestety, w zabieganym świecie te drugie możemy puścić w niepamięć. Na całe szczęście, pozostaje jeszcze mnóstwo innych sposobów ;)
Tak jak sposoby na ekologię są różne, tak i powody dla których decydujemy się na taki styl są sprawą indywidualną. W moim wypadku też było różnie. W wypadku kosmetyków zaczęło się od ciekawości (i desperacji, spowodowanej kiedyś intensywnie wypadającymi włosami) i chęci poznania zdrowszych alternatyw. Aż w końcu poszło o coś, co wyssałam z mlekiem matki, czyli... ekonomię! Bo na własnej skórze zaczęłam odkrywać, że ekologiczne rozwiązania mogą być bardziej opłacalne niż ich "tradycyjne" odpowiedniki. Czyli, że eco może być eco ;) Co prawda jeszcze długie lata ulegałam konwencjonalnym rozwiązaniom (stąd moja kosmetyczna ma wiele "grzeszków") i wiedziona ludzką ciekawością ulegałam zakupowym pokusom.
Ostatnio postanowiłam jednak policzyć jak bardzo ekologia może się opłacać. A żeby liczenie nie szło na marne, wpadłam na pomysł dokumentowania wszystkiego na blogu. Oczywiście, uwzględniając na ile praktyczne w moim odczuciu jest dane rozwiązanie. Żeby nie było nieporozumień - jak dla mnie ważnym elementem jest świadomość, że dzięki eco rozwiązaniom w jakiś sposób ograniczam swój udział w zanieczyszczaniu środowiska. Każdego jednak może cieszyć ulga także dla portfela, a być może stanie się sensownym argumentem dla zagorzałych sceptyków ;)
Od razu zaznaczam, że dla wielu pewnie jestem laikiem w dziedzinie ekologicznego domu, póki co. No, ale moi drodzy, bądźmy szczerzy, jak wielu studentów nie jest? Ja jednak widząc, jakim ułatwieniem dla mnie są rozwiązania, które już przetestowałam i jaki potencjał pod względem oszczędności mają, postanowiłam zreorganizować swoją przestrzeń. A żeby nie tracić motywacji, jak wielu, mam potrzebę mówienia o tym. Ot z pasji dzielenia się informacją.
Na chwilę obecną mam twarde postanowienie zużycia swoich konwencjonalnych zapasów (które przy małej przestrzeni wprowadzają pewien chaos) i stosowanie rozwiązań eco2 które przypadły mi do gustu i tych, które dopiero zamierzam testować. Opisując owe cele, narazie w skrócie, zamierzam w racjonalnym (i możliwym póki co dla laika) stopniu kierować się minimalizmem - tak w kosmetyczce jak i otaczającej mnie przestrzeni. I oczywiście eco2 ;)
Wierzę w to, że wkrótce uda mi się znaleźć bardziej doświadczonych ludzi, by miał mi kto podpowiadać. A dla tych, którym ta tematyka jest jeszcze obca, będę dzielnie testować i liczyć ile możemy zyskać ;)
Dixy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz